polskalewicalublin |
Wysłany: Pią 13:52, 27 Lut 2009 Temat postu: List Leszka Millera do Grzegorza Napieralskiego |
|
Szef Polskiej Lewicy Leszek Miller zamierza zwrócić się do szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, by ten wyjaśnił, co dokładnie oznacza zaproszenie ludzi wyznających "wartości lewicy" do wspólnego z SLD startu do europarlamentu.
Miller na niedzielnej konferencji prasowej pozytywnie ocenił sobotnią decyzję Rady Krajowej Sojuszu o starcie w czerwcowych wyborach pod własnym szyldem.
Rada Krajowa Sojuszu zaprosiła "wszystkie partie, ugrupowania, środowiska i polityków, wyznających wartości lewicy" do startu w czerwcowych wyborach wspólnie z SLD.
"Jutro przekażę na ręce Grzegorza Napieralskiego nasze stanowisko, które będzie zawierało m.in. postulat, aby Sojusz wyjaśnił co to znaczy, że zaprasza na własne listy wyborcze" - powiedział Miller.
Były premier, obecnie szef ugrupowania Polska Lewica uważa, że Sojusz powinien przekonać liderów wszystkich lewicowych partii, że "nie da się zrobić udanych wyborów bez SLD, czy przeciwko SLD".
Zapowiedział, że jego ugrupowanie nie będzie wystawiało własnej listy wyborczej. Oświadczył, że on sam nie podjął jeszcze decyzji o ewentualnym starcie.
"Ja mam to pióro, ja posiadam ten symbol, który w taki czy inny sposób zostanie w tej kampanii użyty"
Miller przypomniał jednak, że to on podpisał traktat akcesyjny, wprowadzający Polskę do UE. Pokazując pióro, którym podpisał ten akt stwierdził, że zostanie ono użyte w kampanii. "Ja mam to pióro, ja posiadam ten symbol, który w taki czy inny sposób zostanie w tej kampanii użyty, ale byłbym zadowolony, gdybym mógł go użyć w kooperacji z innymi ugrupowaniami lewicowymi" - podkreślił.
Miller odniósł się też do podanej przez premiera Donalda Tuska informacji, że niektóre kraje UE rozważają wprowadzenie euroobligacji. W jego ocenie, gdyby to była prawda, to konsekwencją takiej decyzji byłby rozpad UE.
Jeżeli w Polsce ta informacja pojawia się nie w charakterze spekulacji, tylko jakiś poważnych rozważań, to świadczy o stanie polskiej polityki i polskich polityków, którzy tego rodzaju brednie przedstawiają w poważnym świetle" - ocenił.
PAP |
|